niedziela, 4 października 2015

Tamarindo around...

Kostaryka to plaże, góry, zieleń i tajemnicza dżungla. Od strony Pacyfiku przyjazne fale do surfowania. Dzikie zwierzęta można spotkać na każdym kroku, co tworzy niesamowity klimat tego miejsca. Ticos (miejscowi) dbają o zachowanie dziewiczej natury, dzięki czemu zwierzęta i ludzie mogą żyć w symbiozie. Gujawa, mango, papaja i smoothie są pełne słońca, a jedzenia ryżu nie ma końca. W rytmach reggetonu i marimby oblany sławą kostarykański rum upaja do snu.
Jeśli spotkasz węża na swojej drodze pamiętaj, że ma on pierwszeństwo!
Warto też wspomnieć, że kraj nie należy do najtańszych. Oprócz swojego bagażu trzeba mieć walizkę dolarów $$$ ! Ticos chętnie się dzielą - odmowa uraża ich gościnność.
Obowiązuje tutaj spokojny, 'tico time', a najważniejsza zasada to Pura Vida. 


I've found some pipeshells for my friends :D


Boats, boats, boats...


You will find beach everywhere!


Snorkling time




Costarican Man


 Volleyball meeting every Tuesday and Thursday


Not everyone is surfing


"fjufjufju" fake birds for sale


Watching the waves...


It's better to take a boat than meet a crocodile while swimming...


Costarican kids in the DreamSea Surf Camp, on the mango tree afraid of Tito...a really nice dog.
We've gave them english lessons, made hamburgers for a lunch and shown how to surf.


In the jungle....the mighty jungle...


Palms fireworks!


Ants are everywhere


Meeting while drinking smoothie



Shells from the Pacifico



and sunset everyday..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz