poniedziałek, 5 października 2015

Costarica

Welcome to Centroamerica… 
Welcome to Paradise…
Aqui de todo hay… 
Welcome to Costarica!


Pura Vida


Beautiful waves


El Surfista


Playa Conchal


Some souvenirs


Surfing time

 

Soccer vs Surfing


On the beach


Pif Paf Puf










Las Baulas National Marine Park


Park ten znajduje się przy Wielkiej Plaży, mieszka w nim 184 garunków ptaków, węże, jaguary, małpy, kraby no i krokodyle! Rzeki otoczone są niesamowitymi lasami magrowymi. Miałam możliwość wziąć udział w tym wodnym safari dwa razy: podczas niskiego poziomu wody oraz wysokiego. Za każdym razem widoki, kolory oraz spotkane zwierzęta były inne.
 Natura jest niesamowita, tu nie można nic zaplanować. 

Aby przedostać się z plaży Tamarindo na plażę Wielką trzeba przepłynąć rzekę. Najlepiej wziąć łódkę za 1$, oczywiście znajdują się śmiałkowie, którzy płyną wpław. Pierwszego krokodyla spotkałam właśnie w tej rzecze, kiedyś spotkałam też wielkie bydle wylegujące się na plaży zaraz obok, a dwa tygodnie temu crocco zjadł boksera... - psa. Tu akurat polecam zapłacić dolara, no chyba że ktoś marzy o bliskim spotkaniu z nieobliczalnym krokodylem. Dodam jeszcze, że podobno bardziej im smakuje białe mięso...kostorykańczyków nie ruszają!


The Tamarindo Estuary boat tour. 
Estuary - that's rivers where lives crocodiles


Respecto! Lepiej szanować i znaki i krokodyle..

Niski poziom wody i niesamowite drzewa mangrowe, po których kostorykańczycy oczywiście potrafią hasać..


Low tide and mangrove forest


The sweetest pina i've ever had!


One of the 184 birds taht you can meet during the water safari.


Hidden coccodrillo..


Can you find a crocco smile?


Anather bird...


In the jungle you always have to have machete!


We've met chilling monkeys, 25 in one family.


Estuary next to someones house..


bye bye coccordillo ...


watch out dog!


Playa Grande Sunset


niedziela, 4 października 2015

Tamarindo around...

Kostaryka to plaże, góry, zieleń i tajemnicza dżungla. Od strony Pacyfiku przyjazne fale do surfowania. Dzikie zwierzęta można spotkać na każdym kroku, co tworzy niesamowity klimat tego miejsca. Ticos (miejscowi) dbają o zachowanie dziewiczej natury, dzięki czemu zwierzęta i ludzie mogą żyć w symbiozie. Gujawa, mango, papaja i smoothie są pełne słońca, a jedzenia ryżu nie ma końca. W rytmach reggetonu i marimby oblany sławą kostarykański rum upaja do snu.
Jeśli spotkasz węża na swojej drodze pamiętaj, że ma on pierwszeństwo!
Warto też wspomnieć, że kraj nie należy do najtańszych. Oprócz swojego bagażu trzeba mieć walizkę dolarów $$$ ! Ticos chętnie się dzielą - odmowa uraża ich gościnność.
Obowiązuje tutaj spokojny, 'tico time', a najważniejsza zasada to Pura Vida. 


I've found some pipeshells for my friends :D


Boats, boats, boats...


You will find beach everywhere!


Snorkling time




Costarican Man


 Volleyball meeting every Tuesday and Thursday


Not everyone is surfing


"fjufjufju" fake birds for sale


Watching the waves...


It's better to take a boat than meet a crocodile while swimming...


Costarican kids in the DreamSea Surf Camp, on the mango tree afraid of Tito...a really nice dog.
We've gave them english lessons, made hamburgers for a lunch and shown how to surf.


In the jungle....the mighty jungle...


Palms fireworks!


Ants are everywhere


Meeting while drinking smoothie



Shells from the Pacifico



and sunset everyday..



sobota, 3 października 2015

Surfing

Spoty, na których surfowaliśmy to Tamarindo, Langosta i Playa Grande. Fale jak to fale raz za duże raz za małe, raz za mocne, raz ich brak. Ja jednak nie narzekałam i surfowałam prawie codziennie. Uważam, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Każda pora roku i miesiąca jest inna. 
Tak na prawdę to wszystko zależy od Księżyca..

Langosta and Tamarindo Beach



Warm up







Wanna have a lesson?